Dorastanie w zaufaniu przypomina, że dzieci rodzą się z ciekawością świata, chęcią uczenia się i współpracy z rodzicami. Ukazuje przykłady jak, jako dorośli, możemy te wrodzone skłonności rozwijać, będąc dla dzieci wzorem zachowań, które chcemy u nich widzieć. Wyjaśnia, dlaczego kary i nagrody zabijają wewnętrzną motywację (nie tylko u dzieci), uczą rywalizacji, zostawiają w poczuciu winy i wstydu. Jednocześnie pokazuje, jak ważne jest budowanie u dzieci samodyscypliny, żeby ich życie nie zamieniło się w chaos.
„Istnieje różnica pomiędzy zmuszaniem ludzi do robienia tego, czego od nich oczekuję, a komunikowaniem moich wartości i pragnień” – zaznacza autorka. Jeśli potrzeby dzieci stawiamy na równi ze swoimi, dzieci nie przejmują kontroli. Kiedy potrafimy zatroszczyć się o siebie i jasno komunikować czego chcemy, wtedy mamy energię, żeby przyjrzeć się co kryje się za nielubianymi zachowaniami. To pozwala zbudować relację opartą na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa.
Justine Mol, trenerka Porozumienia Bez Przemocy od wielu lat, mówi o tym w prosty sposób, z wykorzystaniem barwnych przykładów. Uchwyca sedno bez zbędnych słów.
Cenimy tę książkę za przekaz, że pomiędzy autorytarnym podejściem do wychowania, a uległością wobec małych ministrów, istnieje stacja pośrednia: podejście oparte na szacunku do siebie i do dziecka, na wprowadzeniu „wygrana-wygrana”. Tam jest miejsce na autentyczny kontakt i głębokie zrozumienie pomiędzy dwojgiem ludzi, dorosłym i dzieckiem, których potrzeby są tak samo ważne.
Mamy nadzieję, że czytelnicy tak samo jak my, będą mieli ochotę Dorastanie w zaufaniu wycisnąć jak cytrynę, do ostatniej kropli. Drobną książeczkę, która pozwala się zastanowić nad własnymi przekonaniami i założeniami, inspiruje do wypróbowania alternatyw kar i nagród, do poszukiwania własnej drogi. Jednocześnie daje nadzieję na więcej harmonii i radości w kontakcie z bliskimi.
Książka należy do działu Porozumienie bez przemocy.